INTER W FINALE LIGI MISTRZÓW !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

28 kwietnia 2010 | 17:54 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Relacje5 min. czytania

Udało się! Inter pokonał faworyzowaną Barcelonę prezentując dwa oblicza: futboluL ofensywnego i jednocześnie skutecznego w Mediolanie oraz defensywnego na Camp Nou. Mimo porażki w Barcelonie Inter jedzie do Madrytu by rozegrać tam finał Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium.

Inter do Barcelony jechał z dwubramkową zaliczką. W pierwszym meczu na Giuseppe Meazza Nerazzurri zaskoczyli pewną siebie Barcelonę swoją odważną i ofensywną grą. Barcelona zdołała zdobyć zaledwie jedną bramkę, na początku spotkania na którą Inter odpowiedział trzema.

Po meczu w Barcelonie ruszyła wielka propaganda o nazwie "Remuntada" mająca na celu zjednoczenie się by pomóc drużynie w awansie do półfinału mimo porażki z pierwszego spotkania. Jak się okazało niektórzy z sympatyków Barcelony nie do końca zrozumieli intencje zarządu bowiem przyjęcie Interu w Barcelonie było naprawdę nieprzyjemne. Autokar z Nerazzurri obrzucany był czym się da już od pierwszych chwil po przybyciu do stolicy Katalonii. Na domiar tego w nocy przesłuchiwany był Samuel Eto'o który w Barcelonie bywa dosyć często, lecz dopiero teraz policja czy właściwy urząd miał kilka ważnych pytań do napastnika Interu, przypadek? Petardy, które zbudziły Inter w nocy oraz atak na trenera podczas jego podróży z konferencji prasowej również były elementem mającym pomóc Barcelonie w awanie.

Tuż przed meczem Jose Mourinho miał nie lada kłopot. Z awizowanego składu wykruszył się Goran Pandev. Macedończyk podczas rozgrzewki doznał urazu, który uniemożliwił mu występ w tym meczu. Wobec tego na murawie pojawił się Cristian Chviu, który zmuszony był przeprowadzić błyskawiczną rozgrzewkę na 10 minut przed pierwszym gwizdkiem. Pokrzyżowało to zatem ofensywne plany Interu, który chciał zagrać trzema nominalnymi napastnikami tak jak w Londynie przeciwko Chelsea.

Na stadionie Camp Nou czuć było wielkie piłkarskie święto. Tysiące przybyłych na stadion sympatyków Blaugrany stworzyło bardzo ładną oprawę, która zapierała dech w piersiach biorąc pod uwagę, że na tym ogromnym obiekcie znalazło się ponad 90 tysięcy widzów w tym około 5 tysięcy Nerazzurich oraz spora ich ilość przed stadionem.

Barcelona miała jeden cel. Wygrać 2-0 lub wyżej i awansować do półfinału. Inter spodziewajac się huraganowych ataków piłkarzy Guardioli liczył na kontry swoich groźnych napastników wspieranych Wesleyem Sneijderem, który zrobił wszystko by zagrać w tym meczu i zagrał, choć kilka dni wcześniej doznał kontuzji.

Mecz w Barcelonie był zupełnie innym meczem niż ten w Mediolanie. Przez cały mecz inicjatywa należała do gospodarzy, którzy mieli miażdzącą przewagę w posiadaniu piłki i strzałach na bramkę Julio Cesara. O ile grając w komplecie Inter mógł mieć szanse na jakiekolwiek akcje ofensywne ,tak po dwóch żółtych kartkach Motty i w konsekwencji czerwonej szanse te bardzo zmalały. Były gracz Barcelony w jednym ze starć zachaczył ręką o twarz Sergio Busquetsa, który teatralnym padem wymusił na sędziującym wyrzucenie pomocnika Interu z boiska. Obrazek zwijającego się z bólu Katalończyka niczym po otrzymaniu ciosu od Tomasza Adamka i jednocześnie spoglądającego sprytnie przez palce na sędziego był haniebny i na trwałe zapisze się w historii futbolu obok wyczynów innych słynnych symulantów.

Strata pomocnika zmusiła Inter do jeszcze głębszej defensywy. Zaliczka z pierwszego meczu determinowała defensywna grę, bowiem każde wyjście Interu mogłoby się zakończyć stratą i szybką akcją piłkarzy Guardioli. Wynik bezbramkowy utrzymywał się aż do 84 minuty. Przez cały ten czas Inter niemal w calości skupiony był na rozbijanie ataków Barcelony. Jose Mourinho niegdyś wymyślił sformułowanie o parkowaniu autobusu w bramce, mówiąc o zespołach z Premier League grającym przeciwko jego ówczesnej Cheslea. Tego wieczoru sam zmuszony był zaparkować czarno-niebiesko-biały autobus przed bramką Julio Cesara. Ale był to wysokiej klasy autobus, który niweczył niemal każdą akcję wirtuzów z Katalonii. Dopiero w 84. minucie udało się Barcelonie ten mur przełamać. Stało się to po akcji w której Pique zakręcił Ivanem Cordobą niczym sam Leo Messi i umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Julio Cesara, który tego wieczoru grał znakomicie. Nie mamy pewności czy przy bramce obrońcy Barcelony nie był on na spalonym, gdyż tak zdają się pokazywać telewizyjne powtórki.

Chwilę później serca kibiców Interu zadrżały. Do siatki trafił Bojan Krkić, lecz wczęśniej ręką przed polem karnym zagrał jeden z jego kolegów, który odgrywał mu piłkę.

Końcowe minuty meczu mogły przyprawić o zawał serca. Heroiczny ból piłkarzy Interu, którzy zostawili całe swoje serce na boisku oraz niemoc zdesperowanych Barcelończyków. Ostatnia akcja to był rzut rożny, który gospodarzom powodzenia nie przyniósł. Ostatni gwizdek sędziego, koniec, KONIEC. INTER W FINALE LIGI MISTRZÓW. Wielka radość piłkarzy Interu, z ławki rezerwowych na boisko wbiegł Jose Mourinho, wielki Jose Mourinho który jest prawdziwym ojcem tego sukcesu. Sukcesu jakiego my kibice Interu nie pamiętamy od wielu lat. Ale to jeszcze nie koniec emocji, bowiem czeka nas jeszcze wielki finał w Madrycie, gdzie 22. maja zmierzymy się z Bayernem Monachium.

Piłkarze oraz kibice Barcelony nie mogli uwierzyć w to co się stało. Do świetującego Mourinho podbiegl Victor Valdes, który starał się przeszkodzić Portugalczykowi w świętowaniu, chwilę potem na całym boisku włączyły sie zraszacze, które miały wypędzić Inter do szatni by oszczędzić zawiedzonym kibicom Barcelony widoku świętujących rywali.


Barcelona 1-0 Inter (HT: 0-0; AGG: 2-3)
strzelec: Piqué 84.

Barcelona: 1 Valdes; 2 Dani Alves, 3 Piqué, 18 G.Milito (19 Maxwell 46), 15 Keita; 6 Xavi, 24 Tourè; 16 Busquets (35 Jeffren 63); 10 Messi, 9 Ibrahimovic (11 Bojan 63), 10 Pedro. 


pozostali na ławce: 13 Pinto, 4 Marquez, 14 Henry, 34 Thiago Alcantara.
trener: Josep Guardiola.

Inter: 12 Julio Cesar; 13 Maicon, 5 Lucio, 25 Samuel, 4 Zanetti; 19 Cambiasso, 8 Thiago Motta, 26 Chivu; 9 Eto'o (17 Mariga 86), 10 Sneijder (11 Muntari 77); 22 D.Milito (2 Cordoba 81).


pozostali na ławce: 1 Toldo, 23 Materazzi, 45 Balotelli, 89 Arnautovic. 

trener: José Mourinho.

sędzia: Frank De Bleeckere (Belgium).

kartki: Thiago Motta 10, Pedro 27, Julio Cesar 35, Chivu 43, Muntari 82, Lucio 82.
wyrzucon z boiska: Thiago Motta 28.

Źródło: inf.własna

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich