Sandro Mazzola dla Przeglądu Sportowego

20 maja 2010 | 11:37 Redaktor: Rizzo Kategoria:Ogólna2 min. czytania

Inter sprzed 45 lat i ten współczesny to są zupełnie inne drużyny, ale jest w nich ten sam pozytywny i zwycięski styl gry, ta niezłomna chęć walki - przyznał Sandro Mazzola, legendarny piłkarz Interu Mediolan, w rozmowie z Katarzyną Koziarz z "Przeglądu Sportowego".

Magazyn Sportowy: Pan sam żartuje sobie z tego, że coraz częściej jest wzywany do tablicy, kiedy tylko ktoś próbuje porównywać pana dawnego trenera w Interze Helenio Herrerę z obecnym szkoleniowcem Jose Mourinho.


Sandro Mazzola: - Mam na myśli mój rocznik. Czas leci bezlitośnie i faktycznie jestem już jednym z niewielu, którzy mogą robić takie porównania na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji.

No to porównajmy. Jest coś, co łączy konstruktora betonowych szyków obronnych, wynalazcę słynnego włoskiego catenaccio z jego motto "Jeżeli nie stracimy bramki, nie przegramy meczu" Herrerę z futbolową filozofią Mourinho?

- Nie oczekuje chyba pani ode mnie zaprzeczenia, bo przecież byłem jednym z pierwszych, którzy zauważyli, że Mourinho ma coś wspólnego z Herrerą. Chodzi mi szczególnie o podejście do treningów, gry i o komunikację z mediami. Widzę tę samą determinację, a przede wszystkim podobny sposób przygotowania drużyny na treningach. Obaj stawiają głównie na grę piłką, na ćwiczenia związane z piłką, a nie jak to wcześniej preferowano przerzucanie sztangi w siłowni czy bieganie z ołowianymi ciężarkami. Zajęcia bez sensu, bo piłkarze potrzebują przede wszystkim perfekcyjnego opanowania piłki, a to przychodzi z codziennym treningiem na boisku. Każdego dnia można się nauczyć czegoś nowego. Mourinho ponadto, tak samo jak kiedyś Herrera, ma cięty i niebanalny język, broni swoich piłkarzy i potrafi ich świetnie motywować.

Źródło: PS

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich