Benitez: 4 transfery, albo odchodzę

Rafa Benitez, trener Interu Mediolan po zwycięstwie w Klubowych Mistrzostwach Świata wpadł w furię i zaatakował zarząd Nerazzurrich z prezydentem Massimo Morattim na czele. "Wygranie tego turnieju było ważne, jednak potrzebujemy teraz impetu na resztę sezonu" - rozpoczął Hiszpański szkoleniowiec.

"To moment szczęścia, ale nie możemy kontynuować współpracy na takiej zasadzie jak do tej pory, potrzebuje stuprocentowego wsparcia ze strony zarządu. Gdy tu przybyłem obiecali mi trzy nowe transfery, by jeszcze bardziej wzmocnić zespół, jednak nie dali mi żadnego nowego piłkarza. Teraz mamy trzy możliwe rozwiązania: Zarząd obieca mi kupno 4 nowych piłkarzy już w styczniu, byśmy mogli dalej kontynuować naszą pracę, gdzie jedynym winowajcą słabych wyników będzie trener, lub prezydent będzie musiał porozmawiać z moim agentem, by znaleźć inne wyjście z tej sytuacji"

Dostało się nie tylko Morattiemu, ale również, choć tu nie bezpośrednio Jose Mourinho, którego metody pracy skrytykował Benitez: "Jest kilka powodów tak dużej ilości kontuzji w zespole, zaczynając od wieku zawodników. Innym czynnikiem jest to, że zawodnicy od dwóch lat nie pracowali odpowiednio na siłowni. Stąd takie a nie inne rezultaty" W tym miejscu trzeba otwarcie powiedzieć, że pomimo "braku pracy na siłowni" drużyna Mourinho fizycznie prezentowała się daleko lepiej od obecnego Interu.

Na koniec Benitez zdobyte trofeum zadedykował piłkarzom oraz kibicom, nie wspominając ani słowem o Morattim czy zarządzie klubu. "To nie był łatwy mecz, ponieważ każdy wróżył nam łatwe zwycięstwo. Kilku naszych zawodników było zmęczonych, postanowiłem więc posadzić Stankovicia na ławce. Graliśmy dobrze, prowadząc przez cały czas gre. Puchar ten dedykuję mojej rodzinie oraz wszystkim tym, którzy mi pomagali. Mam tu na myśli piłkarzy oraz kibiców, nie zapominając o tych z Liverpoolu, z którymi przegrałem w 2005 roku"

Źródło: fcinter1908