Wywiad z Castaignosem
W Sienie był bohaterem, bo jego trafienie zapewniło Interowi cenne zwycięstwo. Oto wywiad z młodym graczem, nadzieją Interu na lepsze czasy, napastnikiem, który ma szansę na wielką karierę i wierzymy, że mu się uda, właśnie tutaj w Interze.
Castaignos, miałeś w Sienie swój moment
- Czytałem, że Massimo Moratti przytulił telewizor po moim golu. Ta scena musiała być piękna i zabawna. Czy gol zmienił moje życie? Nie, może zmienić sezon dla Interu. 3 punkty dały nam wiarę w siebie (przyp. red. wywiad przeprowadzony przed meczem z Udinese)
W Sienie powiedziałeś: "Musze szybko zadzwonić do Mamy". Co powiedziała Twoja mama Sivestra?
- Prawie popłakała się z radości gdy w TV zobaczyła mojego gola. Musiała być bardziej podekscytowana niż ja. Potem powiedziała, że muszę dalej pracować i kontynuować to. Miałem też również sporo miłych smsów na temat gola. Najpiękniejsze było jednak usłyszeć głos mojej matki w telefonie."
Jesteś szybki, wiesz jak strzelać gole, możesz grać na boku lub na środku ataku. Ranieri porównał ciebie do Trezegueta.
- Podziękowałem mu i powiedziałem, że mam nadzieję że będę strzelał tyle bramek co David oraz że wygram tyle co on wygrał.
Czy wiesz, że w styczniu możesz iść na wypożyczenie do innego włoskiego klubu lub zagranicę?
- Niemożliwe. Absolutnie niemożliwe. Czuję się tutaj świetnie i przyszedłem grać w najsilniejszym klubie Świata, nigdzie więc się nie wybieram. Nawet nie wiem co to za drużyny. Tutaj młody gracz może nauczyć się wszystkiego grając, zdobywa doświadczenie grając a treningi z wielkimi mistrzami też są ważne, oni są moimi przyjaciółmi teraz."
Być w Interze to jak być na księżycu.
- Dokładnie, to jak postawić nogę na księżycu i ja nie chcę opuszczać księżyca.
Co jest Twoim hobby? Muzyka, filmy, dziewczyny, książki?
- Mój ulubiony numer to 30, ulubiony kolor to pomarańczowy a muzyka R&B i rap, ulubiony film to "Człowiek z blizną". Uwielbiam jeść ravioli, czy jestem zaręczony? - Nie. Jestem szalony na punkcie futbolu.
Kto jest Twoim nauczycielem wśród piłkarzy?
- Wiele nauczyłem się od Sneijdera i Milito. Wes dał mi wiele rad, pierwsze to zrozumieć różnicę między futbolem holenderskim a włoskim. Milito mówił mi jak się poruszać w ataku, wiele nauczyłem się też od Zarate i Pazziniego, którzy mają spore doświadczenie.
Mówisz po angielsku, francusku, trochę po niemiecku i oczywiście po holendersku. Jak idzie nauka włoskiego?
- Mam książkę do gramatyki w domu. Uczę się i powtarzam słowa z sąsiadem. Z Obim rozmawiam po angielsku a z Coutinho po włosku. Moim prawdziwym nauczycielem jest Coutinho (śmiech).
Kto jest największym żartownisiem w drużynie?
- Viviano. To maszyna do żartów, robi kawały co 5 minut.
Po golu w Sienie, Castaignos czuje się teraz jak gwiazda?
- Nie. Jestem młodym graczem, który wie że może wiele ale musi być cierpliwy. Każdy chce grać zawsze, ale ci którzy mają 19 lat muszą czekać i być gotowym.
Na Playstation kim grasz?
- Przede wszystkim Interem.
Wystawiasz siebie w pierwszym składzie?
- Oczywiście, zawsze gram (śmiech)
W Sienie wzniosłeś ręce ku górze, patrzyłeś w niebo.
- Jestem bardzo religijny, dziękowałem Bogu. Przed meczem kreślę znak krzyża, często się modlę.
Modlisz się o Scudetto?
- Od meczu z Udinese każdy mecz jest jak finał. Musimy grać i wierzyć.
Piękne marzenie
- Moje jest jedno. Mieć tarczę Scudetto na koszulce w przyszłym roku.
Źródło: la gazzetta
Reklama