Mecz z Maryslią ostatnią szansą Ranieriego?
Po drugim golu dla Bolonii kibice stracili cierpliwość i dali upust negatywnym emocjom, które narastają już od dłuższego czasu. "Wracajcie do pracy", "gracie bez jaj", "zdejmijcie koszulki" i "wstyd" to najczęstsze zwroty, jakie padały wczoraj na trybunach Stadio Giuseppe Meazza. Dosyć wczorajszego, żałosnego widowiska miał również prezydent Moratti, który opuścił stadion w przerwie meczu.
Gdy bramkę strzelił Acquafresca kibice bardzo długo skandowali wszystkim nam znaną piosenkę o Jose Mourinho, piosenkę, która kojarzy się tylko i wyłącznie ze zwycięstwem. Jasne jest, że w trakcie najbliższych dni każdy będzie dyskutował nad losem Claudio Ranieriego. Rzymianin na pomeczowej konferencji wykluczył swoją dymisję, jednak piłka jest teraz po stronie Morattiego. Jeśli w Marsylii coś pójdzie nie tak, Inter ponownie może zostać bez trenera.
Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem w przypadku środowej porażki jest zwolnienie Ranieriego, którego do końca sezonu zastąpi duet Figo - Baresi. Il Corriere dello Sport nie wyklucza także kandydatury Roberto Baggio, miałby on samodzielnie poprowadzić Nerazzurrich w trakcie pozostałych spotkań. Innym rozwiązaniem jest Walter Zenga lub Fabio Capello, byłego selekcjonera reprezentacji Anglii nie chcą jednak kibice.
Po wczorajszej porażce należy jednak zadać sobie pytanie, czy potrzebne nam są dodatkowe dowody nieudolności aktualnego trenera Interu. Porażki z Lecce, Novarrą oraz Bologną, czyli jednymi z najsłabszych drużyn w lidze mnie osobiście wystarczają do wystawienia panu Ranieriemu oceny niedostatecznej, bez możliwości poprawy.
Wielu zapewne nie zgodzi się ze mną, argumentując swoje stanowisko tym, że przed ważnym meczem w Lidze Mistrzów nagła zmiana trenera nie może przynieść niczego dobrego. Ja uważam jednak, że gra Interu gorsza być nie może. Nawet jeśli uda się pokonać Marsylie, czego oczywiście wszyscy chcemy, to gra w ćwierćfinale z Ranierim na ławce może skutkować upokorzeniem nie mniejszym niż to, ktorego doznali kibice Arsenalu w meczu z Milanem.
Prezydent Moratti ma więc spory ból głowy. Musi zdecydować czy wierząc w cud i nagłą zmianę gry pozwoli zespołowi upaść na samo dno, czy też podejmie ryzyko i zatrudni trzeciego trenera w jednym sezonie, ryzykując utratę ciągłości i ponowną zmianę metod treningowych. Każde rozwiązanie niesie za sobą negatywne skutki, a prezydent jest zmuszony wybrać mniejsze zło, nie zaś najlepszą opcję
Źródło: fcinter1908
Reklama