Stanković przed rewanżem z Marsylią

12 marca 2012 | 15:42 Redaktor: Daniello Kategoria:Wywiady2 min. czytania

Już jutro stoczy się pomiędzy Interem a Marsylią prawdziwa batalia, której zwycięzca znajdzie się w gronie ośmiu ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów. Poniżej prezentujemy zapis konferencji prasowej z udziałem Dejana Stankovica.

Czego można po Was oczekiwać?

- Spodziewamy się bitwy, ale musimy być spokojni i dobrze wykonywać swoją robotę. Musimy kontrolować grę i próbować strzelać bramki. Powrót Remy'ego? Być może doda im to skrzydeł, ale my skupiamy się na sobie. Będziemy niezwykle skoncentrowani, ponieważ bardzo zależy nam na awansie do kolejnej rundy.

Jak wygląda sytuacja na linii Stankovic - Ranieri?

- To dziwne pytanie, które ma niewiele wspólnego z piłką nożną. Jak można myśleć, że nie szanuję trenera? Obaj skupiamy się wyłącznie na jutrzejszym meczu i wymysły prasy nas nie interesują.

Zagrasz jako defensywny pomocnik?

- Lubię występować przed obrońcami, ale tylko wtedy gdy jestem w pełni zdrów, ponieważ ta rola wymaga wiele poświęcenia.

Prezydent najwięcej spodziewa się jutro właśnie po Was - starej gwardii.

- Jesteśmy najdłużej w klubie, mamy większe doświadczenie więc to nie dziwi. Myślę, że dużo udowodniliśmy w ostatnim spotkaniu z Chievo. Jutro czeka nas prawdziwe wyzwanie, w którym każdy z nas musi pokazać twardy charakter.

Czy cieszyłeś się z bramek przeciwko Chievo?

- Oczywiście, gdyż bardzo zależało nam na korzystnym wyniku. Kryzys sprawia, że piłka staje się małą piłeczką do golfa i trudno jest zdobywać bramki, jak miało to miejsce wcześniej. To źle wpływa na psychikę, na szczęście z Chievo w końcu się przełamaliśmy, udało się coś strzelić, a nawet co więcej wygrać mecz.

Co powiesz o zachowaniu Julio Cesara, który w przerwie jednego z ostatnich meczów wziął sprawy w swoje ręce?

- Nie ma o czym mówić. Wypowiedź Julio była spontaniczna. W tamtym czasie atmosfera w klubie była napięta. Mam taką zasadę, że jeśli chcę coś powiedzieć w takiej chwili, zawsze odczekuję pięć sekund, a później jeszcze raz nad tym rozmyślam. Julio nie wytrzymał, ale jego słowa wywarły na graczach pozytywny wpływ.

Kibice?

- Mogę im tylko podziękować za wyrozumiałość. Oni widzieli nasze zaangażowanie, a że wciąż nie potrafiliśmy wygrywać to już całkiem inna sprawa. We wtorek liczę na doping 60 tysięcy fanów, zgromadzonych na Giuseppe Meazza. 

Kontuzje? 

- Jestem zadowolony, że mogę grać i nic mi tego nie uniemożliwia. W meczu z Marsylią dam z siebie wszystko. Jestem gotów wycisnąć z siebie 200% i nie wybiegam daleko w przyszłość, a koncentruję się tylko na jutrzejszym starciu.

Źródło: fcinter1908.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich