Co dalej z Faraonim?

Inter Mediolan kontynuuje wietrzenie kadry. Coraz głośniej mówi się o odejściu Marco Davide Faraoniego, uniwersalnego Włocha zakontraktowanego przed kilkoma laty z rzymskiego Lazio. Czy 18-krotni zdobywcy Scudetto faktycznie uszczuplą swój skład o 20-letniego zawodnika?

Marco, postrzegany niegdyś za wielki talent w ekipie popularnych Nerazzurrich, nie miał udanego poprzedniego sezonu. Pomimo "zadomowienia" się w seniorskiej kadrze, nie grał za często, a kiedy trener decydował się na posłanie go na boisko, nie widać w nim było pasji ani polotu, z jakich zasłynął wcześniej podczas występów w młodzieżowym zespole czarno-niebieskich. Do wyjątków można zaliczyć jedynie epizod z Parmą, gdy po jego strzale z półwoleja piłka wpadła do siatki Antonio Mirante.

Aktualnie młody Włoch nie ma w drużynie zbyt pewnej pozycji. Jako że słaby rok w wykonaniu Interu zmusił zarząd do działań, także osoba Faraoniego nie może czuć się bezpieczna. Wypożyczenie? Nic z tych rzeczy. Inter wie, jak lepiej wykorzystać kartę tego gracza. Dziś nazwisko prawego obrońcy, bądź pomocnika wymienia się w kontekście rozliczenia za transfery Samira Handanovica lub Andrei Polego.

Wyceniany na ponad 10 milionów euro, słoweński bramkarz zasili stolicę Lombardii, po uprzednim odejściu Julio Cesara. Wtedy zamiast płacenia Udinese całej kwoty, dzięki udziałowi Włocha, Nerazzurri zaoszczędzą przynajmniej dwa lub trzy miliony euro. Sampdoria oczekuje za Polego sześć milionów euro. Wliczając jednak w tę transakcję piłkarza Interu, kwota może zostać zmniejszona nawet o połowę. Innym, najmniej możliwym rozwiązaniem jest oddanie Marco w ręce właścicieli Bolonii. Nie od dziś wiadomo, że szósty zespół ubiegłego sezonu Serie A interesuje się Mudingayiem, dlatego też istnieje prawdopodobieństwo, że kluby zgodzą się dokonać transakcji wiązanej.

Mimo wielu znaków zapytania w tej sprawie, wydaje się, że dni Marco i tak są już policzone. O tym, jak będzie, dowiemy się w najbliższym czasie.

Źródło: tuttomercatoweb.com