Przeżyjmy to jeszcze raz odc. 4

6 lipca 2007 | 20:28 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

SERIE A 1999/2000
28 sierpnia 1999
INTER MEDIOLAN –VERONA 3:0
(16, 53, 65 Vieri)

INTER: Peruzzi – Panucci, Blanc, Simić, Moriero (62 di Biagio), J. Zanetti, Sousa, Cauet (73 Domoraud), Georgatos, Zamorano (46 Ronaldo), Vieri
VERONA: Battistini – Gonnella, Francheschetti (46 Zilić), Mezzano, Diana, Marasco, Colucci, Melis, Falsini (61 Serić), Cammarata, Adailton (61 Salvetti)

Sędziował: Braschi
Widzów: 65.000

Beniaminek z Verony już w pierwszej kolejce gościł na boisku jednego z faworytów do mistrzowskiego tytułu. Inter przystąpił do meczu całkowicie odmieniony. W niedzielę Marcello Lippi skorzystał aż z siedmiu nowych zawodników: Peruzziego, Panucciego, Blanca, Georgatosa, Vieriego, Domorauda i oczywiście kupionego na ostatnią chwilę (27 sierpnia), byłego piłkarza Romy, Luigi di Biagio. Gdy dodamy, że w podstawowym składzie wystąpili jeszcze Moriero i Paulo Sousa, którzy w poprzednim sezonie grali sporadycznie, mamy obraz rewolucji personalnej dokonanej przez byłego szkoleniowca Juventusu, Marcello Lippiego.

Bramki dla gospodarzy padały po bliźniaczo podobnych sytuacjach. Pierwsza z nich wpadła po pięknym podaniu Grigorisa Georgatosa z głębi pola. Piłka trafiła do Vieriego, który dzięki technice, szybkości i sile uwolnił się spod opieki obrońcy i strzelił pierwszego gola dla „czarno-niebieskich”. Widząc nieporadność partnerów, były piłkarz Atletico Madryt i Lazio w 53 minucie minął bramkarza Verony i bez problemów podwyższył na 2:0. Osiem minut później jego nazwisko skandował już cały stadion. Kibice nagrodzili występ Vieriego owacją na stojąco. Vieri dał przykład, że w ciągu kwadransa można strzelić dwa gole i rozkochać w sobie miejscowych fanów.

Po meczu nowy nabytek Interu powiedział, że … musi jeszcze popracować nad formą. – Jeszcze nie osiągnąłem szczytu formy – mówił na konferencji prasowej – Muszę ciężko pracować nad podniesieniem formy. To nie znaczy, że w następnym meczu strzelę cztery gole, a tylko, że będę w lepszej formie – dodał. Oprócz tego, że strzelił trzy bramki, Vieri był aktywny przez cały mecz. Górował nad przeciwnikami w walce o piłki, pokazywał także wiele wspaniałych zagrań na poziomie murawy. Demonstrował akcje których powtórzenie przez piłkarza jego wzrostu wydaje się nie możliwe.

Trener Marcello Lippi zauważył postęp, jakiego dokonał Vieri od czasu, kiedy trzy lata temu grał dla niego w Juventusie: - Minęły trzy lata i on się bardzo rozwinął. I tak powinno być – powiedział.

Vieri będzie potrzebował znacznie więcej, niż pojedynczego hat - tricku, żeby odpłacić rekordową kwotę transferową w wysokości 32 milionów funtów (ok. 200 mln. zł), ale Lippi powiedział, że jego tegoroczny nabytek już pokazał swoją wartość. – Vieri jest dosyć drogi, ale jest tego wart – stwierdził. Lippi wybrał Chilijczyka Zamorano na partnera Vieriego w napadzie, pozostawiając i odsuwając w cień Ronaldo na ławkę rezerwowych, na której odpoczywał również Roberto Baggio.

Chociaż Ronaldo został wprowadzony na boisko po przerwie, gdy kontuzję odniósł Zamorano, był jednak bardzo niezadowolony, że nie zakwalifikowano go do pierwszego składu. – Zawsze jestem szczęśliwy, kiedy mogę grać. Nikt nie jest szczęśliwy siedząc na ławce rezerwowych, a ja nie jestem pod tym względem nietypowy – powiedział w wywiadzie dla ‘La Gazzetta dello Sport” – Jestem przygotowany do gry przez pełne 90 minut – dodał – Mam nadzieję, że był to mój pierwszy i ostatni raz na ławce. Gdyby było inaczej, byłby to absurd, nieprawdaż?

Liczący 65 tysięcy osób tłum na San Siro, zachwycony grą Vieriego, był prawie równie zadowolony z gry greckiego lewoskrzydłowego, świetnie wyszkolonego technicznie pomocnika, Grigorisa Georgatosa.

Źródło: InterMediolan.com

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich