Stramaccioni: Marzenia się spełniają

27 października 2012 | 13:31 Redaktor: Randama Kategoria:Wywiady6 min. czytania

Andrea Stramaccioni w obszernym wywiadzie dla Corriere della Sera odniósł się do wielu zagadnień związanych z Interem oraz do swojej przeszłości.

Andrea, w jakim punkcie budowy jest nowy Inter?

- Złożyliśmy dobrą podstawę, koncentrując się na metodologii i jakości pracy. Na tym etapie pracy skupiamy się na eliminacji największych wad. Byłem pod wrażeniem młodzieży. Tutaj jednak nie do pomyślenia jest poprawa gry bez rezultatów.

Jaka jest różnica między prowadzeniem młodzieży, a pierwszym zespołem?

- To jest zupełnie inna praca. Wyszkolenie w Primaverze młodych zawodników z komunikacyjnego punktu widzenia ma zalety. Teraz mam do czynienia z piłkarzami, którzy przybyli do Interu z różnych środowisk i innego świata. Jestem także wewnątrz mediów włoskiej piłki nożnej.

Dlaczego w Europie kluby lubią stawiać na młodych piłkarzy, a we Włoszech jest to takie trudne?

- Różnica między Serie A i Primaverą jest ogromna. Brakuje drugiego zespołu, który byłby swojego rodzaju połączony z pierwszym. W Romie uświadomiłem sobie jak trudno jest dla młodego piłkarza przenieść się do dorosłej piłki. W Interze wyjątkami byli Santon i Balotelli. Zawodnik, który ma "tylko" dobrą jakość, musi znaleźć inną drogę: wrócić do kadry B, a następnie być może do pierwszego zespołu. Problemem jest ciągłość. Livaja na przykład pokazał, że może być jednym z nas.

Bądź szczery: ty wybrałeś Cassano?

- Na początku nie był naszym celem. Kiedy nie mogłem dostać skrzydłowego, zmieniliśmy nasze myślenie o taktyce i postanowiliśmy skupić się na drugim napastniku. Początkowo interesowaliśmy się Lavezzim i Lucasem. Wtedy Antonio stał się naszym pierwszym wyborem. To pomysł Morattiego. Fakt, że Milan chciał Pazziniego przyśpieszył negocjacje i Inter dokonał dobrego transferu również z ekonomicznego punktu widzenia.

Prowadzenie Cassano nie jest jednak łatwe.

- Zawsze dużo z nim rozmawiałem, w okresie między podpisaniem kontraktu, a jego testami medycznymi przeprowadziłem z nim długą rozmowę, jak człowiek z człowiekiem, na swój sposób, ale także i jego. Powiedziałem mu co jest dobre, a co złe. On z tą samą szczerością powiedział mi, co myśli i wtedy narodziła się relacja pomiędzy trenerem i zawodnikiem, a także pomiędzy Andreą i Antonio. Jak dotąd jego występy są znakomite i mam nadzieje, że będzie tak nadal.

Jak długo potrwa wasz romans?

- Ignorujemy problem. Jak dotąd wszystko idzie dobrze i nie sądzę, by on miał jakikolwiek kłopot z respektowaniem moich decyzji.

Czy Sneijder może być problemem dla Cassano?

- Tylko jeśli nie masz jasnych pomysłów i nie znasz Sneijdera. Problemem może być pozostała dziewiątka, ale odnosi się do Wesleya jak i do wszystkich innych, zwłaszcza graczy specjalnych. Oczekuje również, że Wesly zawsze będzie bardzo zmotywowany.

Ale czy Inter ze Sneijderem i Palacio może walczyć o Scudetto?

- Problemem Interu jak do tej pory nie był spowodowany brakiem zawodników. Czułem, że nie było pomysłu na grę zespołu. Przeciwnicy łatwo potrafili pokonać zespół. Jesteśmy wciąż w okresie budowy, ale to jest już inny Inter.

Czekasz na powrót Stankovicia?

- Kiedy rozmawiałem z prezydentem Moratti powiedziałem mu, że moja pomoc będzie oparta na Dejanie. Nie zmieniłem zdania. Na razie niech dobrze się leczy i nie śpieszy się, aby wrócić.

Mówi się, że Inter ma młody zespół, w rzeczywistości tak nie jest...

- Jesteśmy mieszanką zawodników, mamy wielkich graczy takich jak Guarin, Pereira i Nagatomo, którzy są w fazie dojrzałości oraz młodzieź jak na przykład Juan Jesus i Coutinho. Mam nadzieje, że niedługo dołączą do nich Livaja i Alvarez.

Ktoś Cię zaskoczył?

- Juan Jesus. To może wydawać się ryzykowne, jednak pokazuje swoją wartość. Na pewno powrócimy do gry z Ranocchią i Brazylijczykiem na środku obrony.

Twoje życie zmieniło się po wygranych derbach?

- Jestem sobą. Możesz poprosić mnie o wykonanie zdjęcia lub o autograf. Jestem miły dla wszystkich, bo jeszcze niedawno nikt nie pytał mnie o autograf...

Czego nie lubisz w swojej pracy?

- Kiedy Inter mnie wybrał, czułem na sobie wielką odpowiedzialność. Trenowanie to moja praca, obowiązkiem dla mnie jest pokazanie, że mogę żyć z piłką. Kiedy Inter przedłużył ze mną kontrakt, było po wszystkim. Podpisałbym umowę nawet na tydzień, a okazało się, że kontrakt obowiązywał będzie 3 lata. Czasami spadam z krzesła. Tym ruchem prezydent dał mi niesamowitą siłę. Nie chcę i nie chcę zawieść.

- Wiedziałeś jednak, że Moratti miał do ciebie sympatie.

- Zauważyłem to, kiedy zaczynał coraz mocniej interesować się Primaverą, był coraz bliżej ławki, aby zobaczyć co robię. Pomyślałem, że nie dzieje się dobrze. Zaczął mnie pytać, czy to dobre miejsce dla mnie.

Jesteś jednym z  młodych trenerów Serie A.

- Myślę, że jestem inny niż reszta. w porównaniu do mojego przyjaciela Montelli i Conte nie miałem żadnego doświadczenia. Brakowało mi doświadczenia jako piłkarz lub asystent. Oni wiedzieli już, jak radzić sobie przed meczem lub jak stawić czoła presji. To imponująca zaleta.

Co musi poprawić Stramaccioni?

- Reakcje na wydarzenia. Muszę być bardziej krytyczny. Po meczu z Torino na przykład, Inter został nazwany prowincjonalnym. Rozmowy o Interze nie podobają mi się.

Jesteś zaskoczony kryzysem Milanu?

- Tak, ale jestem pewien, że to tylko chwilowy brak formy Rossonerich.

 Który mecz Interu był dla Ciebie najładniejszy i najmniej udany?

- Zwycięstwo w derbach 6 maja 4:2, to był nieprzewidywalny spektakl. Najmniej udany był ten z Parmą, który pozbawił nas szans na walkę o Ligę Mistrzów.

 Porażka u siebie ze Sieną to najgorszy moment?

- Zespół grał świetnie, to był taki mecz na 0-0. Jednak gdybyśmy wtedy nie upadli na dno, być może teraz nie gralibyśmy tak dobrze. Porażka była bolesna, ale pożyteczna.

 Pamiętasz noc 26 marca, kiedy awansowałeś na trenera pierwszej drużyny?

- Mój Boże, co za noc. Szczególny dzień z ostateczną decyzją Prezydenta. Moja historia jednak z Interem trwa od lat.Zabiegano o mnie długo. Wiesz na przykład, że gdyby nie transfer Burdisso, to mogłem w Interze nigdy nie pracować?

Jutro gracie z Bolonią, gdzie zakończyłeś karierę jako gracz.

- Dziś jadę tam szczęśliwy. To było jedna trudne, bo byłem bardzo chory. Po wypadku powiedziano mi, że nie mogę już grać w piłkę. Miałem kryzys odrzucenia. Moja mama zadzwoniła do mojego agenta, Dario Canoviego: mój syn nie chce słyszeć o piłce nożnej, nie wygląda dobrze, nawet nie ogląda meczów w telewizji, zaczął się uczyć... Martwiła się. Canovi dał mi właściwą poradę: powiedział mi, żebym spróbował zostać trenerem.

Teraz jesteś w Interze. Co to dla Ciebie znaczy?

- To znaczy, że marzenia istnieją i są wykonalne. Odnosi się to do wszystkich tych, którzy tak jak ja, zaczynali od zera. Również początkujący trenerzy mogą powiedzieć, że Stramaccioni to zrobił, to ja też mogę. Jestem przykładem, że marzenia się spełniają.

Źródło: fcinternews.it

M12 FUEL™ Subkompaktowa wiertarko-wkrętarka z udarem Milwaukee 4933479870 - kupisz na mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich