Pereira: Inter spełnionym marzeniem
Uczestnikiem wczorajszego Prima Serata był Alvaro Pereira. Pozyskany latem z Porto zawodnik opowiedział o swoich dotychczasowych wrażeniach związanych z reprezentowaniem Interu.
- Mogę grać wszędzie na lewej stronie. Grałem jako boczny obrońca przez wiele lat w Portugalii, ale ponieważ jestem dobry w ataku byłoby lepiej gdybym grał nieco bardziej ofensywne role. Muszę oczywiście dostosować się do sytuacji i do próśb trenera.
Alvaro Pereira został zapytany o ostatnie słowa Andrei Stramaccioniego podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych:
- Nie przypominam sobie zawodnika, który dołączył do zagranicznego klubu i natychmiast wszystko zrozumiał. Alvaro to lewostronny piłkarz, może grać bardziej z tyłu jak i z tyłu - był najlepszą opcją na rynku transferowym. Jestem szczęśliwy i gdybym miał wybór - zatrudniłbym go jeszcze raz, ale dajmy mu czas
- Możesz pracować lepiej słysząc to. Czuje, że mam poparcie każdego w klubie i to jest ważne. Czy czuję presje? Nie lubię tego terminu, presje odczuwają ludzie, którzy muszą pracować aby położyć jedzenie na stole dla swoich rodzin. Wolę mówić o odpowiedzialności i pracujemy po to by wygrywać i aby nasi byli szczęśliwi.
- Podczas mojej pierwszej konferencji prasowej powiedziałem, że u nas w Urugwaju gra dla Interu jest marzeniem od dziecka. Dorastaliśmy oglądając Rubena Sose i Alvaro Recobe reprezentujących Inter. Trenowanie tu to spełnienie marzeń.
Był zawodnik Porto został także zapytany o swój były zespół, Cluj oraz trenera Maurizio Trombette:
- Przybyliśmy do Rumunii w tym samym czasie i on zawsze powtarzał mi, że muszę pracować nad taktyką, a ja mówiłem, że nie lubię tego. On był bardzo dobry. W Cluj grałem jako lewy obrońca 4-osobowego bloku defensywnego, byłem dobry w ataku, więc musieliśmy pracować nad defensywą. On jest bardzo uprzejmy i miał wiele pokory, aby nauczyć się czegoś nowego. To nigdy nie jest łatwe, kiedy grałeś przez kilka lat na wysokim poziomie.
- Uważam, że futbol wszędzie ma ten sam język, ale portugalska liga znacznie różni się taktycznie od włoskiej. W Portugalii masz dużo więcej swobody, w lidze jest tylko 4-5 dobrych drużyn. We Włoszech z kolei każdy mecz jest bardzo trudny.
- Mój pierwszy gol w Interze? Bramka to najlepsze uczucie w piłce nożnej, ale najważniejsze zawsze jest zwycięstwo. Ruben Sosa, Alvaro Recoba i Roberto Carlos, wszyscy są moimi idolami i wszyscy grali dla Interu. Tylko Ernesto Francescoli nie grał dla Nerazzurrich.
- Włochy i Ameryka Południowa mają dużo wspólnego. Dołączyłem do Cluj, mojego pierwszego klubu w Europie i wygrałem puchar Rumunii. Potem przeniosłem się do Porto, gdzie zdobyłem 8 tytułów w 3 lata, to genialna szkoła piłki nożnej. Z reprezentacją Urugwaju zajęliśmy 3 miejsce na Mundialu i wygraliśmy Copa America. Wyobraź sobie jak wspaniale było wygrać coś po raz pierwszy od 17 lat...
- Czy możemy wygrać Scudetto? Dlaczego nie? Pracujemy nad tym. Co chciałbym robić po zakończeniu kariery? Lubie trenować, ale nie wiem czy mogę zobaczyć siebie jako trenera pierwszego zespołu, lubię pracować z młodzieżą i śledzę futbol, jego gwiazdy na całym świecie. Lubię uczyć się od naszych przeciwników - czy mogę grać czy nie - oglądam wszystkich rywali, czuje potrzebę poznawania futbolu.
Źródło: inter.it
Chrisu
1 grudnia 2012 | 10:58
Spoko koleś z niego w sumie :)
Internazionalista
1 grudnia 2012 | 13:05
nom bardzo wporzadku sie wypowiada, niech jeszcze gra tak jak grywal w porto za najlepszego okresu i bedzie git transfer :)
Chrisu
1 grudnia 2012 | 13:21
niech gra, ale na swojej pozycji :)
Hagaen
2 grudnia 2012 | 18:38
Dokładnie. On ma straszliwe dośrodkowania, ale musi je wykonywać, bo pełni rolę skrzydłowego na całej linii, a przecież nominalnie bliżej mu do obrońcy, a nie atakującego...
Reklama