Przeżyjmy to jeszcze raz...(7)

6 lipca 2007 | 20:33 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

PUCHAR UEFA 2001/2002
30 października 2001
WISŁA KRAKÓW - INTER MEDIOLAN 1:0
(4 Żurawski)

WISŁA: Sarnat – Baszczyński (90 M. Zając), B. Zając, Głowacki, Kaliciak – Szymkowiak, Moskal, Czerwiec (79 Pater), Żurawski – Moskalewicz, Frankowski (74 Niciński)
INTER: Fontana – J. Zanetti, Cordoba, Materazzi, Gresko – Okan (81 Simic), C. Zanetti, Farinos (65 di Biagio), Dalmat – Adriano (75 Ventola), Kallon

Sędziował: Paulo Joaquim Paraty da Silva (Portugalia)
Widzów: 7.000

Przed rewanżowym meczem Wisły z Interem podopiecznym trenera Franciszka Smudy nie dawano zbyt wiele szans. Dwubramkowa zaliczka wywalczona przez włoski zespół w Trieście zdawała się przesądzać sprawę. I tak się stało, choć trener Hector Raul Cuper z pewnością spodziewał się, że we wtorkowe popołudnie straci na stadionie przy ulicy Reymonta znacznie mniej nerwów. W 63 minucie gospodarze egzekwowali rzut wolny. Do piłki podbiegł Mirosław Szymkowiak. Kopnął ją kapitalnie, obok muru, w lewy róg bramki. Piłka jednak odbiła się od wewnętrznej części słupka i nie wpadła do siatki. Dobitka w wykonaniu Tomasza Frankowskiego była nieudana – Śmierć zajrzała mi wówczas w oczy – przyznał po meczu trener Interu.

KAPITALNY POCZĄTEK
Wiślacy, aby myśleć o odrobieniu strat, musieli w miarę szybko zdobyć gola. I plan ten został wykonany w stu procentach. Frankowski kapitalnie podał do Macieja Żurawskiego, który wbiegł w pole karne i pewnym strzałem posłał piłkę do siatki obok interweniującego Alberto Fontany (zastąpił on kontuzjowanego Francesco Toldo). Ten gol dał wiślakom wiarę. Niesieni dopingiem krakowianie zdominowali środek boiska. Grali agresywnie, atakując rywala w pobliżu jego bramki. Inter nie mógł rozwinąć skrzydeł. Napastnicy – Adriano i Mohammed Kallon nie dostawali dokładnych podań. Poza tym doskonale spisywała się defensywa Wisły kierowana przez Arkadiusza Głowackiego. Był to kapitalny występ kapitana naszej młodzieżówki, który nie przegrał żadnego pojedynku na ziemi i w powietrzu.
W 14 minucie straty z Triestu mogły zostać obronione. Słowak Vratislav Gresko niefortunnie podał do własnego bramkarza. Piłkę dopadł Frankowski, ale – gdy strzelał z ostrego kąta – Fontana zdołał desperackim rzutem wybić piłkę na rzut rożny.

Kolejną szansę za zdobycie gola krakowianie mieli w 35 minucie. Rzut wolny z około 25 metrów egzekwował Szymkowiak. Kopnął w swoim stylu, tuż przy słupku, lecz Fontana zdołał odbić zmierzającą do siatki futbolówkę. Inter po raz pierwszy zagroził bramce Artura Sarnata tuż przed przerwą. Z dystansu strzelił Argentyńczyk Cristiano Zanetti, piłka jeszcze podskoczyła przed krakowskim bramkarzem, lecz ten wykazał się znakomitym refleksem i wybił ją poza boisko.

SŁUPEK SZYMKOWIAKA
Po przerwie nadal dominowali wiślacy, ale defensywa Interu rzadko dawała wyprowadzić się w pole. W 62 minucie wspaniały rajd przeprowadził Olgierd Moskalewicz, lecz został powstrzymany faulem 20 metrów przed bramką. Właśnie po tym rzucie wolnym Szymkowiak trafił w słupek. W 70 minucie obok słupka strzelił Adriano, potem z bliska główkował Nicola Ventola.

Trener Smuda dokonał zmian w składzie. Frankowskiego zastąpił rosły Grzegorz Niciński. Pojawił się tez Grzegorz Pater za Czerwca. Wówczas na środek pomocy przesunięty został Szymkowiak. W końcówce Inter myślał już tylko o obronie wyniku. Gospodarze natomiast dośrodkowywali na pole karne. Kilkakrotnie na przedpolu Fontany dochodziło do spięć. Raz nawet – przy rzucie rożnym – w szesnastce Interu pojawił się Sarnat ! Bez powodzenia. Jeszcze z rzutów wolnych próbowali pokonać Fontanę Szymkowiak i Grzegorz Kaliciak.

Gdy rozległ się ostatni gwizdek, trener Smuda ze złości kopnął w stojący obok niego słupek wyznaczający drogę do szatni. Piłkarze Wisły zrozpaczeni padli na murawę. Zdawali sobie sprawę z kolejnej przegranej szansy. Wyeliminowanie Interu było w zasięgu ich możliwości.

Źródło: InterMediolan.com

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich