Historia derby Mediolanu - 2002/2003
”To już koniec!!! Koniec marzeń Interu o mistrzostwie Włoch w sezonie 2002/03! Musiałby chyba stać się prawdziwy cud ,aby Nerazzurri zdobyli Scudetto! Pozostały jedynie iluzoryczne szanse oraz nadzieja gry o Champions League.” – Takie podsumowanie widniało 4. Grudnia 2002 roku po spotkaniu Nerazzurrich i Rossonerich w 28 kolejce Serie A...
Inter przegrał 253 derby Mediolanu po golu Filippo Inzaghiego w 63 minucie spotkania który wykorzystał znakomite dogranie od Manuela Rui Costy.
Mecz rozpoczął się dokładnie o godzinie 20:30, wtedy to na murawę wybiegły obie jedenastki dopingowane przez swoich wspaniałych kibiców. Stadion San Siro wypełniony po brzegi huczał przypominając wrzący kocioł. Atmosfera do jakiej przyzwyczaili nas kibice od dawna, niepowtarzalna, taka o jakiej może tylko pomarzyć niejedno widowisko piłkarskie na świecie. Inter rozpoczął grę po spektakularnym pokazie fajerwerków.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Gracze obu jedenastek grali z wielką koncentracją i asekuracją nie pozwalając sobie wzajemnie na jakiekolwiek szarże. Po kilkunastu minutach do głosu zaczął dochodzić AC Milan, który niestety jak się później okazało przewagę utrzymywał praktycznie przez całe spotkanie.
W 7 minucie ciekawą akcję rozpoczął Turek - Emre Belozoglu który zagrał klepkę z Recobą, następnie podając do Vieriego ,który wyłożył piłkę na prawo do Javiera Zanettiego. Kapitana Interu powstrzymał jednak Alessandro Nesta.
Kilka minut później świetną akcją popisał się Alvaro Recoba, który przedryblował dwóch graczy Milanu, jednak potem zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i został powstrzymany przez Nestę.
Spotkanie toczone było w szybkim tempie, zabrakło jednak iskry w grze obu zespołów. Brakowało płynności ,szczególnie Interowi. Podopieczni Cupera za nic nie potrafili sforsować obrony Rossonerich, natomiast mnożyły się liczne faule. Spotkania obu tych drużyn zawsze znane były z ostrych starć. Tak było i tym razem, piłkarze się nie oszczędzali oraz przy zagrożeniu bramki nie przebierali zbytnio w środkach. Nie zmienia to faktu ,że spotkanie prowadzone było Fair - play.
W 18 minucie gorąco zrobiło się w polu karnym Interu. Piłkę z linii bramkowej po uderzeniu głową Rui Costy wybił kapitan - Javier Zanetti. Chwilę po tym zdarzeniu swoją szansę miał Inter, akcja lewą stroną Turka Emre została zakończona strzałem ,ale Dida w tym meczu bronił bardzo pewnie i z łatwością wyłapał strzał młodego playmakera Nerazzurrich.
W pierwszej połowie jedną z rzeczy którą wyróżnił się Inter ,były dwie żółte kartki. Otrzymali je kolejno: Luigi Di Biagio oraz Marco Materazzi. Do przerwy bezbramkowy remis dający nadzieję na lepszą grę w drugiej połowie...
Po przerwie niestety obraz gry się nie zmienił, jeśli chodzi o ekipę Interu. Milan zyskiwał coraz większą przewagę, w okolicach bramki Interu zaczęło się wtedy robić coraz niebezpieczniej...
W 52 minucie doszło do bardzo nieprzyjemnego starcia. Podczas wyskoku do piłki Christian Vieri nieumyślnie uderzył łokciem w nos Paolo Maldiniego i kapitan Rossonerich na noszach opuścił plac gry – jak się później okazało ze złamanym nosem.
Z minuty na minutę rosła przewaga gości zza miedzy, która została udokumentowana w 62 minucie przez Inzaghiego. Popularnie zwany "Pippo" wykorzystał świetne prostopadłe podanie od Rui Costy i bez problemu płaskim strzałem pogrążył i tak fatalnie grający Inter.
Taki wynik utrzymał się do końca spotkania. Inter chociaż się starał to nie potrafił stworzyć dogodnej sytuacji do wyrównania. W 67 minucie po brutalnym faulu na Serghinio z boiska został usunięty Kolumbijczyk Ivan Cordoba. To dodatkowo osłabiło Inter, który zagrał kolejny słaby mecz przeciwko potentatowi z Włoch. Alvaro Recoba oddał w 80 minucie groźny strzał w polu karnym z trudnej pozycji. Była to jednak nieliczna groźna sytuacja tego zawodnika który przez komentującego spotkanie Tomasza Lipińskiego z Canal+ otrzymał trafne określenie "Dziecka we mgle"
Nie tylko jemu wyraźnie nie wychodziła gra tego wieczoru. Nie widoczny był również Vieri, który przed meczem zapowiadał grad swoich bramek. Nie ma się czemu dziwić, skoro nie dostawał dobrych podań od pomocników. Pomoc Interu po raz kolejny potwierdziła ,że koniecznie musi być wzmocniona klasowym zawodnikiem. W drugiej połowie mniej widoczny był również Emre, który stwarzał zagrożenie w pierwszej części meczu.
Na nic nie dały zmiany. Wejście Okana za Di Biagio, Batistuty za Recobe nie zmieniły obrazu gry. Milan kontrolował przebieg wydarzeń na boisku, rozbijał ataki Interu oraz starał się kontratakować. Bezsensowne było również wprowadzenie na boisko Gammary przy rezultacie 0-1. W takim przypadku należałoby wzmocnić siłę ataku, jeśli się chciało wywalczyć chociażby remis.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem AC Milan, który po tym meczu zrównał się z Interem w tabeli i niemal zagwarantował Juventusowi 27 Scudetto w historii.
Inter Mediolan 0 - 1 AC Milan
bramki: Inzaghi 62'
kartki żółte: Di Biagio, Materazzi, Toldo, Simic, Costa, Gattuso
kartki czerwone: Cordoba
Źródło: InterMediolan.com
Reklama