Dawid Smug: Mój najważniejszy sezon
Leczący aktualnie kontuzję stopy, Polak w Interze - bramkarz Primavery Interu, Dawid Smug, udzielił wywiadu dla intermediolan.com. Oto zapis naszej rozmowy:
Przed rozpoczęciem sezonu borykałeś się z kontuzją nerwu kulszowego, teraz z tego co wiemy złamałeś śródstopie. Jak to się stało?
- Muszę powiedzieć, że to dla mnie jeden z gorszych sezonów dotychczas. Dobrze zacząłem okres przygotowawczy, ciężko pracowałem na treningach, grałem w sparingach, na boisku spędzałem coraz więcej czasu. Ostatni mecz który grałem, to sparing z Juventusem. Tydzień przed meczem ligowym, jednak jak się okazało zaczęły się problemy z nerwem kulszowym. Wszystko zaczęło się od kłopotów z plecami, miałem robiony rezonans i inne niezbędne badania. Przez półtora miesiąca nie trenowałem. Niestety przez pierwsze dwa tygodnie byłem zmuszony do leżenia w łóżku, nie mogłem się ruszać, nie mówiąc nawet o możliwości jakiegokolwiek treningu. Nikomu nie życzę takiej kontuzji. Kiedy wróciłem do treningów, po pierwszym tygodniu spędzonym na boisku, dokładnie na dzień przed meczem sparingowym, trener powiedział mi, że zagram w jutrzejszym meczu, by mieć możliwość powrotu do formy .Wtedy właśnie, złamałem na treningu piątą kość śródstopia.
To było ostre wejście któregoś z zawodników?
- Nie, na treningu obroniłem dwie piłki stopą, potem poczułem lekki ból. Na moje nieszczęście okazało się, że źle ułożyła mi się stopa, kość nie wytrzymała i pękła.
Kiedy planowany jest Twój powrót na boisko, co mówią lekarze?
- Lekarze dali mi najpierw 3-4 tygodnie na to ,by kość się zrosła. Potem będę miał robione zdjęcia, żeby sprawdzić czy się wszystko wróciło do normy. Następnie rehabilitacja. Mam nadzieję, że z początkiem przyszłego roku wrócę do gry.
Na jednym ze zdjęć w ośrodku treningowym można było Cię zobaczyć z gipsem na nodze.
- Tak w dalszym ciągu mam na nodze gips, jestem zmuszony chodzić o kulach, cały czas musze uważać na to by nie przeciążać nogi. Jestem teraz w Polsce, w domu. Trenerzy wysłali mnie tutaj, żebym odpoczął, nabrał sił, naładował „baterię” i pobył trochę z rodziną.
Pod koniec okna transferowego we włoskich mediach pojawiła się informacja o zaawansowanych rozmowach Interu z Padovą w sprawie Twojego transferu. Było coś na rzeczy?
- Szczerze mówiąc najpierw wszystkie informacje pojawiły się w internecie, potem więcej dowiedziałem się o tym dwa dni później. Trener powiedział mi, że jest tylko taka propozycja, ponieważ dzwonili z Padovy szukając bramkarza, który jest gotowy do gry. Po pierwsze byłem kontuzjowany i nie byłem w stanie nic zrobić, z drugiej strony wydawało mi się, że warunki wysunięte przez ten klub nie były dość dobre dla mnie. Więc rozmowy na tym etapie zakończyły się.
W przeciwnym kierunku z Padovy przyszedł do Interu Luca Maniero i natychmiast wskoczył w Twoje miejsce. Możesz coś powiedzieć na temat tego zawodnika?
- Tak, wskoczył od razu na moje miejsce, ponieważ byłem i jestem kontuzjowany. Prawdę mówiąc na moje miejsce było typowanych dwóch kandydatów obydwaj rocznik 1995, ale rywalizację tą z Chorwatem: Ivusićem wygrał Włoch Maniero. Niestety nie jestem w stanie skomentować gry tego zawodnika, ponieważ nie miałem okazji mu się przyjrzeć.
Jakie masz plany na przyszłość? Kontuzja mocno skomplikowała sytuację. Wiadomo, że to bardzo ważny sezon dla Ciebie. Tak jak powiedziałeś, początek miałeś dobry, trener zdaje się chciał na Ciebie stawiać, można było przeczytać jego wypowiedzi.
- Wszystko było na dobrej drodze, miałem być pierwszym bramkarzem ,a to miał być mój najważniejszy sezon. Dlaczego najważniejszy? Primavera daje mi możliwość rozwoju do dwudziestego roku życia, wszystko zależy od tego jak wykorzystam swoją szansę, a w szczególności od mojej postawy podczas meczu . Został mi tutaj tak naprawdę rok, bo Primavera jest do 20 roku życia. To jest więc mój ostatni rok by grać, bronić, pokazać się, wykazać się i potem dalej gdzieś na wypożyczenie odejść. Pytanie tylko gdzie, a to zależy przede wszystkim od mojej postawy podczas meczów. Niestety nie mogę się teraz pokazać, moje plany pokrzyżowały kontuzje. Trener Orlandoni mi powtarza, abym zachował spokój, bo jeśli teraz wszystko zdarzyło się w jednym czasie, to potem będę miał już spokój przez kilka kolejnych lat.
Nie obawiasz się, że pójdziesz w ślady Michała Miśkiewicza, który swego czasu był w Primaverze Milanu?
- Z tego co ja słyszałem, to moja sytuacja w Interze, a jego w Milanie jest troszeczkę inna, bo on tak naprawdę tam za wiele nie miał szansy grać w Milanie. Ja jak tylko przyszedłem to rozgrywałem mecze, czy to w młodzieżowej Lidze Mistrzów (NextGen Series – przyp.red.), czy to w Pucharze Italii, a jak nie broniłem tam, to schodziłem do juniorów. Mam tylko nadzieję, że wrócę szybko do zdrowia i się pokażę.
Dobrym przykładem mogą być dla Ciebie dwaj młodzi bramkarze Interu, Raffale Di Gennaro oraz Francesco Bardi. Jeden był w ubiegłym sezonie w Primaverze, ale długo leczył kontuzję, drugi zaś grał w Serie B w Novarze, teraz zbiera znakomite recenzje w Serie A, w Livorno. Śledzisz ich postępy i myślisz, że możesz pójść podobną drogą?
- Tak śledzę na pewno, z Rafałem trenowałem w ubiegłym roku, jak wrócił po kontuzji, miałem okazję z nim trenować i znam go dość dobrze. Bardiego nie znam, bo był on na wypożyczeniu, są skróty meczów w telewizji, a o jego grze dowiaduję się z gazet bądź Internetu. Jedno co mnie cieszy, to że Inter jest to wielki klub, z dobrą szkołą bramkarską, a bramkarze wychodzący stad mają naprawdę duże szanse rozwój dalszej kariery. Z mojego punktu widzenia, to Inter ma pod tym względem we Włoszech dobrą opinię, tak jak w Polsce u trenera Dawidziuka z Szamotuł, stamtąd są bramkarze, którzy teraz bronią w Polsce jak Słowik, Ptak czy Krakowiak, tak samo jest we Włoszech z Interem.
Czego nauczyłeś się jako bramkarz, przez rok gry w Interze? Czy jest coś szczególnego?
- Na pewno bardzo pomogła mi mentalność Włochów, ich swoboda podczas treningów i meczów i to, że są pewni siebie. Każdy jest świadomy po co i dlaczego tutaj się znalazł. Wiadomo że mamy trenować, zapierdalać, i dawać z siebie wszystko. Co najważniejsze daje nam to wielką przyjemność.. Jeśli chodzi o sprawy techniczne i taktyczne, to dużo mi tutaj pomogły treningi z trenerem Orlandonim. Spędził on trochę czasu na boisku, zakończył karierę jako trzeci bramkarz w Interze, czyli ma duże doświadczenie, sporo mnie nauczył pracując ze mną. Szkółka bramkarska polska, a włoska różnią się trochę pod względem technicznym, nie są to jednak znaczące różnice. Jednak wykonywane są inne ćwiczenia, dzięki którym poprawiłem swoje umiejętności, głównie te umiejętności, w których miałem braki. Trenerzy, którzy obserwowali mnie teraz oraz widzieli moją obecną grę, zauważyli duży postęp.
Nie wiem czy śledzisz na Facebooku tego zawodnika, ale od pewnego czasu Jakub Rzeźniczak dzieli się z kibicami ciekawostkami na temat swojego odżywiania, widać że mocno się tym interesuje. Jak to wygląda u Ciebie, czy Inter przykłada do tego dużą wagę, otrzymujecie wytyczne żywieniowe od klubu, zwłaszcza na czas kiedy jesteście poza klubem?
- Tak, dostajemy wytyczne, które rzeczy możemy jeść, których nie. Tak naprawdę to sam nic nie robię, bo są restauracje, w tych miejscach gdzie my mieszkamy, które mają swoje menu ustalone z klubem. Praktycznie codziennie mamy makaron, mięso, przed każdym treningiem. To wszystko jest jak mówiłem, ustalone z klubem, bo tam gdzie my jemy to wszystko w bardzo podobny sposób podawane. Dzień przed meczem jemy wszyscy razem, w jednej restauracji. A poza klubem to nie ma pilnowania, mamy tyle lat że każdy pilnuje sam siebie, bo to co powie trener np. od przygotowania fizycznego, to w domu każdy przecież może zrobić co chce i każdy powinien się sam w niektórych rzeczach pilnować i wiadomo, że jak ktoś do czegoś dąży, ma jakieś cele, chce iść w górę, to tym bardziej to robi.
W ubiegłym sezonie, kilka razy pojawiłeś się na treningu z pierwszą drużyną. Jak przyjęli Cię zawodnicy z pierwszej kadry, jakie jest ich podejście do młodych zawodników z Primavery?
- Bardzo w porządku. Z Samirem Handanovićem często się mijamy, trenujemy czasem razem na siłowni, przywitamy się, pogadamy co słychać, Reszta zawodników? Wszyscy traktują nas normalnie. Jak jesteśmy na boisku to podpowiadają, starają się pomóc, nie ma tu żadnej różnicy, jak trenowałem w pierwszej drużynie Lecha Poznań, tam było takie same podejście.
Esteban Cambiasso Ci pomógł? Wielu młodych zawodników, często właśnie jego wymienia, jako tego który szczególną uwagę zwraca na młodszych od siebie graczy.
- Tak, jak najbardziej. Mogę powiedzieć, że Cambiasso to w ogóle pierwszy ,który podszedł i się przywitał, zapytał co słychać i czy wszystko dobrze. Potem cały czas na treningu podpowiadał, motywował. Można powiedzieć, że to jest taki dobry duch drużyny, który ze wszystkimi żyje dobrze, stara się pomóc młodszym zawodnikom, tego jestem pewien. Dzieje się to nie tylko boisku, ale także poza nim.
Kto z obecnej kadry Primavery robi na Tobie największe wrażenie?
- Teraz mamy młodszy zespół niż w ubiegłym sezonie. Więcej mogę powiedzieć coś o zawodnikach z ubiegłego sezonu. Najbardziej wyróżniał się Luca Garritano, Benassi, który teraz jest na wypożyczeniu w Livorno, a w ubiegłym sezonie dużo grał w pierwszej drużynie. Baldini jeszcze bardzo dobry, młody obrońca. Tu można dużo wymieniać, są różne pozycje i każdy ma coś innego od siebie, co daje dla zespołu.
Co myślisz o Patricku Olsenie?
- Bardzo dobry technicznie zawodnik. Przyszedł niedługo po mnie, więc razem mieszkaliśmy, trochę czasu razem spędziliśmy, teraz cały czas mam z nim kontakt. Jeśli chodzi o jego umiejętności to wyróżnia się technicznie na boisku, ma bardzo dobre dłuższe podanie piłki i przegląd pola. Jego gra wyróżniała się w poprzednim sezonie, dlatego myślę że dlatego walczy o grę w pierwszym zespole.
Z kim masz z zespołu masz najlepsze relacje?
- Nie ma takiej sytuacji, że ktoś jest moim kolegą, a ktoś nie. Wszyscy razem mamy być jedną drużyną, jeden ma wspierać drugiego. Trener cały czas podkreśla, że nic nie osiągniemy indywidualnymi umiejętnościami, tylko jako drużyna. Nie ma znaczenia kolor skóry, z każdym staram się żyć dobrze.
Jako Primavera oglądacie razem mecze pierwszej drużyny, może chodzicie razem oglądać na żywo?
- Mamy karnet, wejściówkę na cały sezon, ale wszystko zależy od sytuacji, zazwyczaj oglądamy mecze grupą znajomych na żywo bądź w telewizji.
W internecie dało się przeczytać opinie, że przy Twoich powołaniach do kadry, działała magia nazwy klubu Inter Mediolan. Jak odpowiesz na te zarzuty?
- Tak naprawdę to dzięki moim występom w kadrze dostałem się do Interu, a nie na odwrót. Sam fakt ze tutaj jestem i gram. wiele o mnie świadczy jako o bramkarzu, o tym że mam duże predyspozycje. Pierwszego lepszego zawodnika nie biorą do gry w takim klubie jak Inter.
Rozmawiał: Paweł Świnarski, intermediolan.com
Twitter: @pawelswinarski
Źródło: inf.własna
Kendzior
5 listopada 2013 | 13:44
ma chłopak pecha z tymi kontuzjami w tym sezonie, zostanie mu pół roku na to by powalczyć o przyszłość
Joasia
5 listopada 2013 | 13:48
nie wiedziałam, że w Interze mamy Polaka :) super! powodzenia!!!
scudetto
5 listopada 2013 | 13:52
oby po Handanoviću 1 brakarz Interu
Kejmo
5 listopada 2013 | 13:54
spoko się czytało, powodzenia i zdrowia Dawid jeśli to czytasz
Interista
5 listopada 2013 | 13:56
na razie o grze w 1. Interze nie ma co marzyć, zobaczcie jaka jest konkurencja Bardi, Di Gennaro którzy wymiatają w swoich drużynach w Serie A i Serie B. Ale kto wie, może właśnie jak trafi w dobre miejsce na wypożyczenie..
Juventino_
5 listopada 2013 | 14:19
klubowe animozje na bok, powodzenia
Chrisu
5 listopada 2013 | 14:28
Wiadomo że mamy trenować, zapierdalać, i dawać z siebie wszystko. :)))))
INTER_moje_zycie
5 listopada 2013 | 14:45
Spoko wywiad :) co do kontuzji srodstopia to współczuje wiem co czuje choć ja miałem 5,4,3 kosc złamaną.. i moja rehabilitacja trwała ok 6 miesiecy..
Loon
5 listopada 2013 | 15:50
Pytanie o Cambiasso :D
Darkos
5 listopada 2013 | 16:21
Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. No i najważniejsze - Cambiasso pomógł! :D
Lechu
5 listopada 2013 | 16:55
spoko gostek, trzymam kciuki, aby zrobił karierę podobną do Boruca
domi
5 listopada 2013 | 19:19
Bez pracy i treningu Dawid nic nie zawojuje, ale teraz przede wszystkim musi wrócić do zdrowia. Mimo wszystko ciężko mu będzie dostać się do pierwszego składu albo pierwszego bramkarza Interu. Mimo to powodzenia, bo nie takich rzeczy można dokonać.
Maciek FCI
5 listopada 2013 | 23:25
Na fcinter1908.it cytują ten wywiad.
Lethal Doze
7 listopada 2013 | 11:57
Niech wraca do gry i walczy, na dziś kolejnym bramkarzem Interu jest Bardi
Reklama