Cesar o odejściu i argentyńskim klanie
Od odejścia Julio Cesara minęło już kilka miesięcy. Brazylijczyk do dziś jednak przeżywa rozstanie z klubem, w którym spędził 7 lat.
- Fani Interu są w moim sercu, w ciągu siedmiu lat zawsze byli blisko. Nawet w trudnych czasach. Dziękuję Massimo Morattiemu za możliwość pożegnania się z nimi. Czy źle wspominam odejście z Interu? Nie ukrywam, że tak. Byłem zasmucony takim zachowaniem, ale rozmawiałem potem z prezydentem.
Bramkarz zaprzeczył również, że w Interze rządzi klan Argentyńczyków.
- Zawsze mieliśmy świetne relacje z Argentyńczykami. Milito jest dla mnie jak brat, mieszkaliśmy w tym samym budynku. Taka rywalizacja między Brazylijczykami i Argentyńczykami narodziła się w Ameryce Południowej, kiedy był Pele, Maradona, to coś stworzyli kibice. Inter miał w składzie wielu Argentyńczyków i cieszę się, że mogłem grać z Samuelem, Zanettim, Cambiasso, Milito. Każdy był blisko, kiedy odchodziłem, to był dowód przyjaźni. - powiedział
Źródło: fcinternews.it
Piotrekfci
30 października 2012 | 12:25
FORZA CESAR !!! PIĘKNA HISTORIA I NA ZAWSZE W NASZYCH SERCACH !!!
el_przemo
30 października 2012 | 16:11
Grande Julione ! Nigdy Cie nie zapomne !!
domi
30 października 2012 | 16:56
Juliusz Cesar to przy Tobie pikuś. Dzięki, Julio!!!
Maradon.
30 października 2012 | 21:01
Julio :*
Reklama