Dzeko wystartował karuzelę nazwisk

Kolejny raz okazało się, ze w piłce nożnej nie ma rzeczy przesądzonych. O ile transfer Romelu Lukaku stał pod sporym znakiem zapytania, tak przyjście Edina Dzeko wydawało się wyłącznie kwestią czasu. Rzeczywistość przyniosła nam jednak zupełnie inne rozwiązania. Bośniak podpisał wczoraj nowy kontrakt z Romą, a we włoskiej prasie rozgorzała dyskusja nad nowym napastnikiem Interu Mediolan.

Giełda nazwisk wystartowała na dobre, a kolejni piłkarze wyrastają niczym grzyby po deszczu. Ciężko stwierdzić według jakiego klucza wybierani są potencjalni kandydaci, ponieważ media spekulują zarówno o wielomilionowych zakupach, jak i o zawodnikach z kartą na ręku. 

Najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, który wałkowany był już przy okazji negocjacji z ekipą Romy, a więc wymiana z udziałem Mauro Icardiego i innego napastnika. Chrapkę na Argentyńczyka ma Napoli, co otwiera podobno temat Arkadiusza Milika w Interze, lecz Maurito nadal nie traci nadziei na ofertę z Turynu. Tutaj mówi się znowu o transakcji z udziałem Paulo Dybali, który nie zalicza się do ulubieńców Maurizio Sarriego.

Odejście Icardiego wydaje się zresztą konieczne, aby Nerazzurri byli w stanie przeprowadzić jakąkolwiek operację finansową w końcówce mercato. W kontekście Interu padają chociażby nazwiska Duvana Zapaty, Timo Wernera, Luki Jovicia, Ante Rebicia czy Alexisa Sancheza.

Zdecydowanie bardziej zdroworozsądkowy wydaje się pomysł z podpisaniem Fernando Llorente. Doświadczony Hiszpan ma kartę na ręku i powszechnie uważa się go za jednego z ulubieńców Antonio Conte. Były napastnik Tottenhamu nie miałby też problemów z pogodzeniem się z rolą zmiennika dla kogoś z dwójki Lukaku - Lautaro, która szykowana jest na podstawowy duet napastników.  

A co, jeśli już nikt nie przyjdzie? Takiego scenariusza również nie można wykluczyć, a wszystko z powodu coraz mocniejszej pozycji Sebastiano Esposito. Nastolatek wywarł bardzo dobre wrażenie na ekspertach i kibicach, więc możliwe, że również Conte rozważa pomysł włączenia go na stałe do kadry pierwszego zespołu.

Jak widać, pomysłów i możliwych scenariuszy nie brakuje, lecz pewni możemy być chyba tylko jednego. Powinno być jeszcze bardzo ciekawie. 

Źródło: różne