Lautaro skarcił Juventus

Nazywa się Lautaro, nie Martinez, ale Giannetti, jednak szybko nauczył się sprawiać ból Juventusowi, jak Toro, kapitan Interu. Właśnie to jego uderzenie w polu karnym skazało Juventus na pierwszą domową porażkę sezonu, dając Udinese spektakularny cios na Allianz Stadium. Drużyna Gabriele Cioffiego triumfuje na boisku Starej Damy właśnie dzięki zrywowi obrońcy, który przybył na rynek transferowy w styczniu, będąc zdolnym do wbicia piłki do siatki po błędnym wybiciu Alex Sandro, co zaskoczyło będącego w dobrej formie Wojciecha Szczęsnego.

Przed tą bramką drużyna Massimiliano Allegriego próbowała zareagować, ale robiła to w sposób skomplikowany i mało przekonujący, a dodatkowo napotkała na swojej drodze mur ustawiony sumiennie przez Friulczyków, którzy doskonale bronią przewagi i ostatecznie unieśli ręce do nieba w geście triumfu.

Nie da się ukryć, że to wymarzony rezultat dla Interu. Juventus się zapętlił: tylko jeden punkt w ostatnich trzech meczach, Inter pozostaje siedem punktów do przodu z meczem zaległym do zagrania i teraz może być uznany za uciekającego ze Scudetto. Ba, teraz Bianconeri muszą oglądać się za siebie na Milan, który jest tylko punkt za nimi.

Źródło: gds