Co dalej z Satriano i Carbonim?

Ogromny pech dla urugwajskiego napastnika i argentyńskiego pomocnika, którzy doznali poważnych kontuzji

Szczęście zdecydowanie nie sprzyjało Martinowi Satriano i Valentinowi Carboniemu: w ciągu nieco ponad tygodnia obaj doznali zerwania więzadła krzyżowego w kolanie. Krótko mówiąc, sezon dla nich się skończył. To ogromny cios zarówno dla urugwajskiego napastnika, jak i dla argentyńskiego pomocnika, którzy latem postanowili opuścić Inter, by rozwijać swoje kariery we Francji – Satriano w Lens, a Carboni w Marsylii.

Sezon już się skończył

Bardzo bolesna przerwa, sezon do zapisania na straty jeszcze przed jego rozpoczęciem. Zarówno dla Satriano, jak i Carboniego, sezon 2024/25 miał być nowym początkiem w ich młodych karierach. Urugwajski napastnik, po udanym okresie w Brest, zrezygnował z gry w Lidze Mistrzów w znanym sobie otoczeniu, aby spróbować sił w bardziej ambitnym i prestiżowym klubie jakim jest Lens, z numerem 9 na plecach.

Argentyński pomocnik natomiast, po sezonie wypożyczenia do Monzy i letnim triumfie w Copa America z reprezentacją, u boku swojego idola Messiego, był gotowy na wielki skok. Wybrał Marsylię pod wodzą De Zerbiego, trenera znanego z pracy z młodymi talentami, w prestiżowym klubie z gorącą publicznością.

Co to oznacza dla Interu?

Na tym kończą się podobieństwa. Kontraktowo sytuacje obu piłkarzy różnią się znacząco: Satriano przeszedł do Lens na wypożyczenie z obowiązkiem wykupu, natomiast Carboni trafił do Marsylii z opcją wykupu. Urugwajczyk w czerwcu przestałby być formalnie piłkarzem Interu, natomiast przyszłość Carboniego miała zostać rozstrzygnięta później w sezonie w zależności od decyzji Marsylii.

Oczywiście, po tak poważnej kontuzji, francuski klub nie zainwestuje 36 milionów euro potrzebnych do wykupu, co oznacza, że zawodnik urodzony w 2005 roku wróci do Interu. Powrót możliwy jest już w styczniu, jeśli oba kluby dojdą do porozumienia. Wtedy Carboni będzie musiał rozpocząć swoją ścieżkę rozwoju od nowa.

Źródło: fcinter1908