Social media: "Biraghi - faszysta"

Myśleliście, że po "Black Friday" przez jakiś czas będzie spokojnie i media nie rozbuchają kolejnej "afery obyczajowej"? Nic bardziej mylnego. Na tapetę wzięty został tym razem skrzydłowy Nerazzurrich, Cristiano Biraghi.

Wszystko rozchodzi się o... ochraniacz na piszczele gracza Interu. Podczas spotkania z Barceloną Biraghi został sfaulowany przez gracza gości, przez co musiał poprawić getry. Oczom widzów ukazał się wymieniony wcześniej ochraniacz, a na nim kilka wzorków narodowych.

Użytkownicy portali społecznościowych szybko stwierdzili, że pomocnik Nerazzurrich propaguje faszyzm. Czemu? Na nagolenniku widnieje bowiem hełm rzymskiego legionisty na tle flagi Włoch. Pod tym napis "Vae Victis". Z łaciny oznacza to tyle co "Biada zwyciężonym". Parafraza "Gloria Vicits".

Jak czytamy na popularnej Wikipedii: Tytus Liwiusz w swojej książce Ab Urbe condita napisał, że Galowie dostarczyli wagę oraz odważniki. Rzymianie jednakże zauważyli, że odważniki są sfałszowane i odważyli się poinformować o tym Brennusa, który wyciągnął swój miecz, rzucił go na wagę i wykrzyknął: Vae victis!, zmuszając Rzymian (a raczej Galów - przyp. red.) aby zapłacili jeszcze więcej.

Internauci powiązali jednak dewizę oraz symbole z ... neofaszystowską partią "Movimento Sociale Italiano", która zakończyła działalność w 1995 roku, a reaktywowana została kilka lat później. Rzekomym łącznikiem miały być płomienie w godle MSI, które jednak ciężko znaleźć na ochraniaczu piłkarza.

27-letni Włoch posiada na swoim ciele kilka tatuaży związanych z rzymskimi legionistami. 

Źródło: football-italia.net