Mecz z transferami w tle

Już w niedzielę Inter podejmie na własnym boisku przyjezdnych z Sassuolo. Wokół rywalizacji z ekipą Neroverdich narosło w ostatnich latach wiele dodatkowych historii, o czym żadnemu szanującemu się kibicowi nie trzeba przypominać. Jednak najbliższe spotkanie zapowiada się ciekawie z jeszcze jednego powodu. 

Mianowicie chodzi o letnie mercato, które według medialnych przewidywań powinno mocno zacieśnić więzy między dwoma klubami. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Gianluca Scamacca, którego w Mediolanie wymarzył sobie podobno Giuseppe Marotta. Temat rosłego napastnika przewija się od dłuższego czasu, a ostatnie problemy ze skutecznością graczy Interu tylko potęgują plotki. Transfer ma swoich zwolenników, lecz nie brakuje też głosów sugerujących, iż wydawanie kwoty rzędu 40 mln euro na jego kartę, nie jest trafnym posunięciem.

W politykę stawiania na młodych i utalentowanych Włochów wpisuje się również kandydatura Davide Frattesiego. Pomocnik porównywany do Nicolo Barelli miałby stanowić wartościowe uzupełnienie środka pola w ekipie Nerazzurrich, który latem czeka najprawdopodobniej solidne przemeblowanie. Bardzo prawdopodobne, że Inter spróbuje włączyć do operacji kilku swoich zawodników, co pozwoliłoby znacząco obniżyć jej koszta. W perspektywie przenosin na Mapei Stadium najczęściej wymienianie są nazwiska Andrei Pinamontiego, Lorenzo Piroli czy Michele Di Gregorio.

Swego czasu pojawiały się głosy, że mistrz Włoch może pokusić się nawet o tercet Neroverdich. Tym trzecim miałby być Giacomo Raspadori, który notabene nie kryje się ze swoim przywiązaniem do czarno-niebieskich barw. W ostatnich miesiącach temat jednak ucichł. Zresztą ciężko sobie wyobrazić, aby Sassuolo pozwoliło sobie na tak głębokie rozmontowanie podstawowego składu.

Scamacca, Frattesi i Raspadori typowani są do gry od pierwszych minut w Mediolanie. Kibice Interu będą mogli więc z bliska przyjrzeć się potencjalnym wzmocnieniom.

Źródło: inf. własna